UWAGA! ATTENTION! ACHTUNG! – strefa wyłącznie dla KOBIET!
Prosi się o nieczytanie przez osoby płci męskiej!
Tematem dzisiejszej lekcji jest:
„Inwestycja w … siebie”
Brzmi to pozytywnie – same przyznacie, bo dotyczy nas!
Z racji tego, że za rok trójeczkę z przodu zamienię na czwóreczkę, moje dzisiejsze przemyślenia kieruję do grupy wiekowej 35+. Ale być może jakaś trzydziestoparolatka też znajdzie coś dla siebie.
Inwestycja – brzmi lekko poważnie, czyż nie?
Nie chodzi jednak o lokatę w banku czy kupno obligacji, ale zwrócenie uwagi na swoje potrzeby. W pewnym wieku zauważamy, że zaczyna się proces … no jakby go tu nazwać, żeby nie urazić. No niby starzejemy się już w momencie urodzin, ale tak jakoś po 3 dekadzie zaczyna się to bardziej zauważać:
– buzia z pozoru ta sama, ale skóra już nie taka gładka,
– brzuszek też ok, choć ostatnio trochę wylewa się z dżinsów,
– tyłek w porzo, ale mógłby być jędrniejszy,
– biust spoko, tylko trzeba push-up założyć,
– oczy nadal wesołe, ale te kurze łapki i worki dziwnie się uwidoczniły,
– wiszącą skórę od paszek do łokcia można by klamerką spinać,
– kark, plecy spięte i twarde jak skały.
Znacie to kobitki? Przyznajemy się do tego? Myślę, że większość tak.
Mowa tu o kondycji ciała, a pozostaje jeszcze kondycja ducha i umysłu. Codzienny wyścig z czasem, obowiązkami, pilnowaniem terminów daje się we znaki – nie ma kiedy wyłożyć nóg do góry. I powiedzieć:
“Stop – wysiadam na stacji JA”
Przypomnij sobie, kiedy czytałaś ostatnio ciekawą książkę, byłaś w kinie na nominowanym do Oskara hicie, przeglądałaś publicystyczną lub plotkarską gazetę, obejrzałaś interesujący program, np. przyrodniczy lub historyczny na Discovery, sięgnęłaś po mini słówka językowe, oglądałaś zdjęcia z podróży poślubnej lub wymarzonych wakacji, kupiłaś sexy bieliznę, aby w sypialni zaskoczyć partnera.
Czy nie czujesz, że twoje ciało i umysł domagają się uwagi?
Tylko bez wykrętów, tłumaczeń i skrzywionej miny! Plecki bolą od siedzącej pracy? Ruszyć się trzeba, ruszyć cztery litery. I nie musisz wychodzić z domu (szczególnie w sezonie jesienno-zimowym). Przekonałam się, że na chroniczne bóle pleców wynikające z 8-godzinnego spędzania czasu przy biurku, wymuszonej pozycji i braku odpowiedniej ilości przerw najlepsze są ćwiczenia wzmacniające.
Jestem przykładem, gdyż kilka lat temu, gdy nie mogłam znaleźć przyczyny drętwienia rąk, uczucia palenia w łydkach i sztywnego karku, odwiedziłam fizjoterapeutkę, która w okamgnieniu wyjaśniła mi przyczyny mojego stanu. Musiałam o siebie zadbać i zacząć ćwiczyć. Mój zestaw przyrządów „sadomacho”:
– roller (obecnie wersja twarda, ale radzę zacząć od średniej),
– duo ball do ugniatania gruszki (mięsień na tyłeczku), szyi, łopatek, łydek czy ud;
– guma do rozciągania rąk i klatki piersiowej,
– hantle do ćwiczenia muskułów,
– mini masażer (kulka rolująca),
– elektryczny masażer na kark z opcją podgrzewania (polecam podczas ulubionego serialu).
Muza na uszach i jazda! 3-4 razy w tygodniu po 30-45 minut. Coś pięknego!!! A ból pleców – minął! Warto?
Oczywiście, że warto Marto – powtarzam to sobie
z każdą kropelką potu
A potem, to i na męża lepszym wzrokiem spojrzę, większą cierpliwość do synka mam i nawet wieczorem tak raźniej do sypialni zmierzam.
Kobitki, musimy mieć odskocznię od dnia codziennego. Chwilę na coś swojego. Niech to będzie dobra książka, wyjazd z koleżankami do SPA, wizyta u fryzjera czy kosmetyczki, kurs językowy lub lekcje tańca. A może coś nietypowego typu:
– przerabianie starych ciuchów,
– robienie własnych kosmetyków,
– tworzenie biżuterii,
– zajęcia jogi,
– pomoc innym (np. wolontariat).
Znajdź swój azyl, swoje miejsce i cel. Wiem, że:
MAMY mają przypisaną rolę; najważniejszą na świecie
Tym bardziej powinny myśleć o sobie. Za kilka lat wstaniesz z łóżka, pójdziesz do łazienki, staniesz naprzeciw lustra i zapytasz: „Hej, co dziś będziesz porabiać?” Obyś nie musiała odpowiadać „Nic”. A dlaczego nic? Bo przez lata żyłaś dla innych, a nie dla siebie. I już nie potrafisz inaczej. Nie pozwól, aby tak było!
To jest ten moment – czas na inwestycję w siebie!
Add Comment